„(…) Tak chciałbym zaczynać wszystkie historie. Od ciał i rzeczy, ponieważ nie starcza mi wiary we wskrzeszenie jednych i drugich. Nawet jeżeli ciała powstaną, to co będą robiły bez całej reszty? Jak odnajdą się w przestrzeni, jeżeli oczywiście i przestrzeń zostanie wskrzeszona? Co zrobią bez swoich psów, domów i zmian pogody? Ten lęk nawiedza mnie, ilekroć znajduję okruszynę wiary w to, że ktoś kiedyś pozbiera mnie do kupy, postawi na nogi, da lekkiego klapsa i powie: no, idź. A ja wtedy zapytam: gdzie, dokąd, którędy, po co i po czym, bo przede mną najprawdopodobniej będzie tylko najlepszego gatunku nieskończoność pół na pół z wiecznością”. / Andrzej Stasiuk, Zima